Hasło „meble designerskie” jest szerokie jak rzeka i pojemne jak żaden inne termin. Do tego worka wrzucamy właściwie wszystko, co nie kojarzy nam się z minionymi dekadami. Wiele rozwiązań architektonicznych czy kierunków stylistycznych uchodzi za charakterystyczne dla danej epoki. W ostatnich latach jednocześnie obowiązuje tyle zróżnicowanych trendów, że ciężko jednoznacznie określić, z czym konkretnie będą nas kojarzyć przyszłe pokolenia. Na pewno z „meblami designerskimi”. Ale co to faktycznie oznacza? Przejrzeliśmy setki modeli, określanych mianem „designerskich” i spróbowaliśmy wyłapać wspólne mianowniki.
W przypadku kolorów hasło „designerskie” oznacza… aranżacyjny Dziki Zachód. Żadnych reguł, żadnych norm, wszystkie chwyty dozwolone. Oczywiście, dominuje biel, a konkretnie — białe tworzywo sztuczne. To nieskazitelne, śnieżnobiałe materiały mają największe szanse zyskać łatkę „designerskich” — dobrze wpisują się bowiem w trend minimalizmu, aranżacyjnej prostoty i surowości, które kochają Polacy. Ale to nie znaczy, że jedynym właściwym dla designerskich mebli kolorem jest biały, a wszystkie inne już na starcie nie mają szans.
Ciemne, szare, grafitowe, a nawet wręcz całkowicie czarne meble stoją w opozycji do tych białych i… z równym powodzeniem wpisują się w nurt mebli designerskich. Czarne meble designerskie to uosobienie ekskluzywności i elegancji, zwłaszcza jeżeli postawimy na matowe wykończenie. Po nie najczęściej sięgacie urządzając biura — te oficjalnie i te domowe — gabinety, poczekalnie czy sale konferencyjne. Wszędzie tam, gdzie ma być luksusowo i prestiżowo, wszelkie szarości, brązy, grafity oraz czerń są mile widziane.
Czy na tym kończy się lista odcieni, dla których zarezerwowaliśmy termin „designerskie”. Nie, nie, kochani, to dopiero jej początek. Do dumnej grupy mebli designerskich kwalifikują się również modele wykończone w intensywnych kolorach i to najlepiej wielu jednocześnie. Brak ładu i składu to również cecha wysoce charakterystyczna dla współczesnego designu. Fotele typu „jajko” osadzone na drewnianym stelażu, których siedzisko obito wielobarwnym materiałem to najlepszy dowód na to, że nawet odpowiednio zaprojektowana i wykonana pstrokacizna może zasłużyć na tytuł „designerskiej”. Często też projektanci łączą biel z jednym soczystym kolorem — na przykład białe oparcie i tapicerka z czerwonej ekoskóry — definiując pojęcie „designerskości” po raz kolejny.
Nieco inaczej — choć równie designersko — prezentuje się styl skandynawski. Tam biel najchętniej komponuje się z pastelowym błękitem, popielami, beżem oraz rozmaitymi odcieniami naturalnego drewna. W meblach stylizowanych na skandynawskie często celowo wprowadza się element chaosu, mieszając ze sobą różnokolorowe elementy (na przykład drzwi szafek lub półek w komodzie — wszystkie w innych kolorach). Takie barwne, lecz stonowane mozaiki to doskonała ozdoba każdego pomieszczenia.
Ten kolorystyczny misz-masz sprawił, że czujesz się nieco zagubiony? Spokojnie, dalej będzie trochę łatwiej. Jeśli chodzi o design, wyróżnić możemy trzy główne nurty — geometrię, płynne linie oraz — po raz kolejny — styl skandynawski. Ale po kolei. Inspirację geometrycznymi kształtami widzimy przede wszystkim tam, gdzie dotychczas miało być prosto i niezauważalnie. Dzisiejsze stelaże, oparcia, abażury, blaty, krzesła czy komody ani myślą schodzić na drugi plan. Przyjmując rozmaite, geometryczne kształty (a w cenie są nie tylko klasyczne figury, ale też romby, trapezoidy, deltoidy i wiele innych) są szansą dla „zwykłych elementów” na to, by przestały być jedynie poręcznymi i funkcjonalnymi detalami — to ich czas!
Z drugiej strony, słowo design namiętnie wiążemy ze wszystkim, co ciężkie do opisania. Nieokreślone, płynne kształty, asymetryczne, nieregularne, na pierwszy rzut oka zniekształcone lub kompletnie bezkształtne — a tu niespodzianka, właśnie o to ich twórcom chodziło! Co ciekawe, w dzisiejszym desiginie taki brak harmonii idzie w parze z minimalistyczną elegancją, za którą szaleję tłumy Polaków.
Styl skandynawski to bohater, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Mimo oczywistej prostoty, produkcyjnego minimalizmu i inspiracji naturą, meble wzorowane na estetyce wywodzącej się z północnej części Europy także uchodzą za designerskie. Ich podstawę stanowi drewno, chociaż Skandynawowie równie chętnie sięgają po kamień. Siedziska, sofy, fotele i kanapy mają być jak najbardziej przytulne, dlatego zwykle pokrywa się je miękką tapicerką. W niektórych meblach w stylu skandynawskim znaleźć można cechy mebli geometrycznych, jednakże w tym najprostszym wydaniu — nasi sąsiedzi z północy kontynentu stawiają na absolutny minimalizm.
Na koniec słówko o stylu industrialnym, czyli wnętrzach stylizowanych na lofty. Chociaż nie jest to nic nowego i ciężko podciągnąć je pod nowoczesny design, od kilku sezonów często i gęsto do nich wracacie. W meblach loftowych dominuje sztucznie postarzany metal oraz drewno. Kolory również inspirowane są postindustrialną fabryką — czerń, ciemne odcienie charakterystyczne dla nadgryzionych zębem czasu metali no i drewno. Ważnym elementem loftowych aranżacji jest oświetlenie — duże, wolframowe żarówki z ozdobnym drutem czy abażury stylizowane na fabryczne reflektory to obowiązkowy punkt każdego industrialnego wnętrza.
O ile więc odwiedzając naszych dziadków czy rodziców możemy w ich domach wyczuć „ducha przeszłości”, o tyle jednoznaczne zdefiniowane stylu naszych czasów nie będzie już takie proste. Skandynawskie drewno? Sterylna biel? Ciemnokolorowa elegancja? Geometryczne formy czy obłe, nieregularne kształty? Współcześni projektanci robią wszystko, by jak najbardziej uprzyjemnić nam życie, nie dbając o kanony czy definicje.